Czas poza pracą

Największą przyjemność sprawia mi świadomość, że „nic nie muszę”, ale w rzeczywistości taka sytuacja pojawia się ona niezwykle rzadko. Zatem moim ulubionym zajęciem jest poszukiwanie dla siebie wolnego czasu. 

Największy odpoczynek znajduję w kuchni, kiedy mogę szykować znane kuchenne standardy albo eksperymentować po swojemu, oczywiście w oderwaniu od spraw bieżących. Rodzina to chwali, więc staram się rozwijać.

Lubię słuchać muzyki folkowej, takiej przetworzonej, tylko opartej na „źródłach” (eh, te klimaty ukraińskie, rosyjskie, bałkańskie, cygańskie, żydowskie, góralskie). Ale podstawowe miejsce do słuchania to moje auto, mam tam na szczęście dobry sprzęt.

Moją „świątynię dumania” mam w Polanicy-Zdroju, tam uciekam przed światem spraw pilnych, kiedyś chciałbym spędzać tam połowę mojego czasu, zastanawiam się wciąż, co zrobić z drugą połową.

A kiedy czas poza pracą pojawi się w moim życiu naprawdę i będzie go pod dostatkiem, wtedy wrócę na górskie szlaki, na kort tenisowy i będę pisał wiersze.